Tetrycy mają się dobrze
Andropauza – czyli zdecydowana odpowiedź na Klimakterium to nie sztuka teatralna a raczej przedstawienie kabaretowe. Mało komu jednak przeszkadzał niewybredny humor. Pyrzyczanie bawili się wyśmienicie.
Po wielkim sukcesie KLIMAKTERIUM, sztuki autorstwa Elżbiety Jodłowskiej, Jan Jakub Należyty aktor, satyryk, piosenkarz, konferansjer itd., postanowił napisać też sztukę ale tym razem o panach. Podczas pyrzyckiego spektaklu a raczej przedstawienia kabaretowego, widzieliśmy opowieść o pięciu jegomościach w wieku mocno podeszłym, którzy spotykają się w sanatorium i wspominają. Od czasu do czasu nucą piosenki gdyż przygotowują się do udziału w sanatoryjnym festiwalu. Próby odbywają się pod bacznym okiem ordynatora, doktora Zósa. Przygotowaniom do występów tetryków, przeszkadza rodzony brat ordynatora. Zły braciszek jak można się domyślić ukradkiem handluje viagrą i feromonami. Cudowne medykamenty mają uczynić ze starszych panów herosami seksu. Nic dziwnego, większości rozmów toczą o kobietach i swojej witalności.
reklama
Przaśny humor?
Andropauza nie była spektaklem teatralnym jak reklamował autor a raczej przedstawieniem kabaretowym. Darmo tu oczekiwać wyszukanych dowcipów czy finezji słów . Bohater grany przez Dariusza Gnatowskiego jest tego przykładem. Już jego imię i nazwisko może powiedzieć wiele –Alfons Majtas. W przedstawieniu pozbierano znane z życia codziennego powiedzenia, skojarzenia słowne, śmieszne sytuacje i powstał niemal dwugodzinny show w stylu „Kiepskich”. Nic dziwnego w końcu na pyrzyckiej scenie zobaczyliśmy Dariusza Gnatowskiego -Boczka i Ryszarda Kotysa – Paździocha . Do tej dwójki dołączył Michał Pietrzak, Piotr Skarga i Maciej Damięcki. Niewątpliwie warto było obcować z tej miary aktorami. Pojawienie się ich w Pyrzycach już stało się małym wydarzeniem. Mimo odmiennych zdań na temat wartości spektaklu, większość bawiła się wyśmienicie. W końcu czasem potrzebujemy zejść z wyżyn i posmakować przaśnego humoru a jeszcze w takim wykonaniu.
From.
Dodaj komentarz