Mam pytanie do… Danuty Wałęsy.

        Pierwsza dama Rzeczypospolitej, żona legendarnego przywódcy, matka ośmiorga dzieci. W 2011 roku wstrząsnęła rynkiem wydawniczym książką „Marzenia i Tajemnice”. Mówi o sobie – Jestem twardą kobietą.

        Nie łatwo było porozmawiać z panią Danutą Wałęsowa. Szczelnie choć dyskretnie chroniona, w ostatniej chwili wkroczyła na scenę podczas Karuzeli Cooltury w Świnoujściu. Powitana została ogromnymi brawami. Skromna ale i pewna siebie z wielką pasją i zainteresowaniem opowiadała o swojej książce MARZENIA i TAJEMNICE. Pozycja ta w ciągu kilku miesięcy od wydania przekroczyła 200 tysięcy egzemplarzy. To bez wątpienia ewenement na naszym rynku a zarazem przykład niesłabnącego zainteresowania parą prezydencką. Książka przekroczyła pewne tabu i rozwiała mgłę licznych tajemnic. Dla wielu ikona i wzór bojownika o wolność – Lech Wałęsa, okazał się człowiekiem z krwi i kości, z codziennymi blaskami ale i z pęknięciami.



reklama
      


Danuta o Lechu

        – Mąż przywykł do patriarchatu absolutnego. Nie sposób już tego zmienić, lepiej w ogóle nie wkraczać w tą sferę. Być może skrzywdziłam mojego męża. Powinnam go bardziej angażować w wychowanie dzieci, w sprawy domowe – opowiada Danuta Wałęsa podczas spotkania – Ale uważałam, że skoro on się zajmuje polityką i utrzymaniem rodziny, to wezmę sprawy związane z dziećmi na siebie. Dałam radę, jestem twardą kobietą, mocno stąpam po ziemi. W trudnych sytuacjach nie lubię się rozczulać. Jest problem – trzeba go rozwiązać. Dopiero potem można sobie usiąść w kącie i popłakać –

        Pani Danuta długo opowiadała o swoim życiu i o spotkaniach z czytelnikami. Ostatnio dużo jeździła po Polsce. A kto przychodził? Głównie kobiety z jej pokolenia, starsze, ale również i te młodsze. Czasami słyszała od młodych pań, że po przeczytały „Marzeń i Tajemnic”  coś się w ich życiu zmieniło. Inaczej zaczęły spostrzegać siebie, inną rolę zaczęły spełniać w rodzinie. Postanawiały coś zmienić.

        – Bo kto wymyślił, że kobieta ma być służącą mężczyzny?- puentowała Wałęsowa.



ZOBACZ WSZYSTKO


        Po spotkaniu na scenie zebrał się spory tłum chcący porozmawiać i otrzymać autograf. Wyczekałem odpowiedni moment i udało mi się zadać dosłownie dwa pytania. Z pewną rezerwą Pani Prezydentowa ugasiła moją ciekawość

From: – Mam pytanie… Moja żona nie przeczytała, ale z wielką pasją wchłonęła pani książkę.  Jest pod wielkim wrażeniem. Powiedziała, że stała się pani takim głosem całego pokolenia Polek. Ale powiedziała również, że jakby odegrała się pani na mężu, na legendzie Solidarności, na ikonie Lechu Wałęsie.

Danuta Wałęsa: – Bardzo nie lubię tego stwierdzenia, że się odegrałam. Człowiek, dopóki żyje, powinien się rozwijać i korzystać z możliwości, które dostaje. Ja dojrzałam do pewnej sytuacji. Niczego nie żałuję, co powiedziałam a na pewno co zostało napisane w tej książce. Są opinie, że żalę się na swoje życie. To błąd! Ja tylko opowiedziałam, jak wyglądało moje życie. Tylko opowiedziałam. Każde z nas ma swoją historię do opowiedzenia. Ja mężowi niczego nie odbieram i nie czekam na współczucie. Pożalić mogę się przyjaciółce, a nie publicznie.

From: – A jak to było z tą legendarną już lodówką, gdzieś w jakimś wywiadzie Lech Wałęsa opowiadał, że przychodzi do domu, a tam pusta lodówka, bo żona wyjechała na spotkanie z czytelnikami?

Danuta Wałęsa: – A z tej lodówki to cała rodzina się śmieje, nawet wnuki. Troszczyłam się o męża przez całe życie. Teraz też nic się nie zmieniło, nadal gotuję i podsuwam to co lubi. Jak nie ma obiadu, to w lodówce zawsze coś do jedzenia się znajdzie. Może też pójść do restauracji i coś zamówić. Ja nie miałabym z tym problemu. Czasem mi go żal z tą jego bezradnością. Może chce, żeby mu współczuli.

From: – Bardzo dziękuję za rozmowę i prosimy jeszcze o autograf dla żony i naszych córek.

Danuta Wałęsa: – A ile państwo macie dzieci?

From: – Czwórkę, same córki. Pan Prezydent przywykł jak słyszałem do patriarchatu, ja natomiast mam matriarchat … ale nie narzekam.

From.

10 odpowiedzi na Mam pytanie do… Danuty Wałęsy.

  1. Lolka pisze:

    Drogi From, to ja nie wiedziałam, że masz 4 córki 😉

  2. Anonim pisze:

    „Bolek” utrzymywał rodzinę grając w totolotka w siedzibie SB

  3. eska pisze:

    o, Bolkowa!

  4. nowy pisze:

    Bolek i Bolkowa to sie nadaja do robienia imprez urodzinowych oczywiscie BOLKA na… 500 osob w dobie totalnego kryzysu i biedzie…gdzie oni pasuja???

  5. antek pisze:

    Byłem w Gdańsku w 2005 na koncercie J.M.J i pamiętam jak bolka przywitali gdy wszedł na scenę..został wygwizdany!Taki ma szacunek u ziomali.Jasiek był w szoku było widać po jego minie:),a bolek nic spłyneło jak po kaczce.Telewizja tego nie pokazała ,zostało wycięte..To tylko dowodzi jakości naszych medii oraz co o p.Wałęsie sądzą Ci którzy znają Go bliżej.

  6. Zoffffia pisze:

    Romek, przy takich informacjach zablokujcie komentarze, bo społeczeństwo nasze daje tak żenujące teksty,że smutek patrzeć na ten gnuśniejący naród.Chcę przeczytać coś normalnego, ot chociażby informację o Twoich podróżach i spotkaniach , a nie głupie i prostackie komentarze. Naprawdę zastanówcie się nad zablokowaniem głupot.Będzie się o wiele milej Was czytało.

    • antek pisze:

      Tak najlepiej wprowadzić cenzurę jak za P.R.L-u,ktoś miałby zatrudnienie ,a emerytki w moherowych beretach czytały by tylko peany na cześć wodza..sorki ojca R..:)

  7. Anetta G-M pisze:

    Wiesz co mi się podoba w Twoich rozmowach z ludźmi? Nie zawsze bohater dialogu, ale Twoja szczera postawa, jednoznaczność opinii i pytań. Gratuluję! Trzymaj się i życzę wielu ciekawych spotkań.

  8. Zoffffia pisze:

    Antek tak, cenzura na chamstwo! Zdecydowanie tak!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.