Geotermia sięga po głęboko ukryte ciepło!

         Od pewnego mieszkańców Pyrzyc intryguje świecąca „choinka”, którą wieczorami widzą na północno-wschodnim krańcu miasta. Ci bardziej dociekliwi zmierzają w jej kierunku i docierają do… Geotermii, gdzie im oczom ukazuję się szczególna konstrukcja. Prace nad budową nowego odwiertu GT-1 bis trwają już od początku marca.

          Wiadomo było, że po kilkudziesięciu latach eksploatacji otworów, którymi podziemna woda wydobywana jest na powierzchnię i z powrotem zatłaczana, trzeba będzie ponownie sięgnąć do głębi ziemi. Gorącą wodę można wydobywać do różnych celów, choć nie wszędzie są dobre warunki hydrogeologiczne. W Pyrzycach, zasobne źródła solanki leżą na głębokościach ok. 1640 m. Temperatura tych wód oscyluje w okolicy 64 °C, to wystarcza do produkcji ciepła, a cały proces odbywa się w cyklu zamkniętym. Od ujęcia wody w otworach GT-1 i GT-3, potem oddaniu ciepła w wymiennikach, taka sama ilość wody jest tłoczona z powrotem do tej samej warstwy, by tam po latach zalegania w ziemi, osiągnąć znów wysoką temperaturę. Woda z ujęcia w Pyrzycach ma dużą mineralizację. Gdyby odparować szklankę solanki, pozostanie łyżka soli i związków mineralnych. Dlatego wody są zrzucane w te same warstwy, w głąb ziemi, skąd pochodzą.


reklama
     

Ale co z tym zatłaczaniem, o którym mówiło się od lat? Wiele instalacji geotermalnych w świecie ma ten sam problem, to kolmatacja, a prościej rzecz ujmując trudności eksploatacyjne. Swego czasu stosowana była w Pyrzycach metoda super miękkiego kwasowania – sposób na oporne otwory zatłaczające. Pomogło i pomaga do dziś. Jednak i tak wiadomo było, że po dwóch dekadach, trzeba będzie wiercić kolejne otwory, a pyrzyckie odwierty pracują już ćwierć wieku. I tu zrodził się pomysł budowy tylko jednego odwiertu, który zapewni produkcję i wydobycie na poziomie do 200 m3/h. To wystarczy, żeby poprawić efektywność ekologiczną i ekonomiczną oraz zapewnić na wiele lat ciągłość systemu.

       Dziś teren Geotermii jest zatem placem budowy. Zainteresowani mieszkańcy pytają czy nowy odwiert nie jest za blisko pierwszego. Odpowiedź brzmi „nie”! Choć odległość na poziomie gruntu wynosi jedynie 15 metrów, ale cały tajemnica leży… pod ziemią. Na 300 metrach następuje skrzywienie i wiercenie pod skosem. Kiedy osiągniemy docelową głębokość 1645 metrów, odległość między otworami wyniesie już 750 metrów, a to gwarancja, że wody nie będą się mieszać.

       Na placu pracują wiodące firmy – wiertnicza G-Drilling SA, nadzór zaś prowadzi POLGEOL SA, przebudową rurociągów na ziemi zajmie się Jadran z Lublina. Prestiż i doświadczenie firm, dają gwarancję wysokiej jakości i skutecznego działania.


reklama
      

         Wiercenie potrwa tylko kilka miesięcy i nie będzie żadnego przestoju w produkcji ciepła, ale już od nowego sezonu grzewczego Geotermia będzie w posiadaniu pięciu odwiertów. Ten nowy, zapewni wydobycie i produkcję ciepła w 65% z wody geotermalnej. Pozostałe cztery przejmą rolę zatłaczania wody, by bliżej jądra ziemi w ciągu 30 lat, ponownie się ogrzała. Miejmy nadzieję – dla kolejnych pokoleń Pyrzyczan.

Anetta Głuchowska-Masłyk

foto:Anetta Głuchowska-Masłyk, Paweł Burda

4 odpowiedzi na Geotermia sięga po głęboko ukryte ciepło!

  1. Anonim pisze:

    Brawo. A co u prezesa, jak zdrówko pana Kulika? Martwimy się.
    czy i kiedy wraca do pracy?
    Pozdrawiam, odbiorca ciepła 😉

  2. pyrzyczanin pisze:

    Pan Kulik juz nie wruci prezesem jest teraz pan Boguslaw Zielinski

  3. Zatroskany pisze:

    A co z kosztami ciepła??Pamiętam, że miały spaść gdy powstawała geotermia. A tak nie było. Czy dalej Będziemy bombardowani wysokimi stawkami za ciepło???

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.