„Fejsem kierowany” by obudzić Oliwię
Żeby jakoś się trzymać, trzeba tu żyć tylko i wyłącznie TYM dniem. Nie myśleć o przeszłości, o tym co było i minęło, bo można wtedy łatwo się rozkleić. Nie można też myśleć o przyszłości, bo ona jest tutaj jedną wielką niewiadomą. Nie możesz nic zaplanować, bo nie wiesz ile jeszcze czasu potrwa, zanim dziecko wróci z tej podróży po krainie snu.
Takimi słowami Paweł zaczyna swoją podróż, od wizyty w Klinice Budzik w Warszawie, od wrażenia, którym dzieli się mama Oliwii, zatrzymana w czasie, od pół roku, przy łóżku dziecka.
Jego droga kończy się szybko, mierzona kolejnymi kilometrami, za które sponsorzy akcji Budzimy Oliwię, płacą po 1 zł za każdy przejechany kilometr, by zasilić konto fundacji, na dalsze leczenie dziecka. Pawłowi towarzyszy rower. Od podróży Oliwii, wciąż śpiącej w Klinice, różni te podróż prawie wszystko, ale łączy jeden cel, który nie ma sobie równych i ważniejszych. Pokonać skutki wypadku, traumę, niemoc, ból. Bo kiedy już Oliwia opuści Klinikę, potrzeba będzie ogromnych pieniędzy, by wrócić ją na dobre rodzicom, rodzinie, światu, który zastygł i czeka. Po to Paweł przemierzył 1045 kilometrów rowerem, by nagłośnić, szukać sponsorów, zwykłych ludzi, którzy choć sami niebogaci, może wpłacą, ile mogą.
Anetta Głuchowska-Masłyk: Najpierw porozmawiamy o celu Twojej wyprawy. Kim jest Oliwia?
Paweł Burda: Cel jest jeden, zebrać pieniądze na dalszą rehabilitację dziecka, które opuści Klinikę, tak czy inaczej, już za maksimum 9 miesięcy, bo dłużej nie można. Oliwia ma 4 latka, upadła podczas zabawy. Nastąpiło pęknięcie żołądka, perforacja, potem niestety zatrzymanie akcji serca i niedotlenienie mózgu. Znalazła się z Klinice Budzik, gdzie jest rehabilitowana…od pół roku.
A.G-M: To niezwykle spontaniczna akcja, wykorzystałeś popularne narzędzie facebook, do nagłośnienia sprawy i określenia twojej rowerowej przyszłości na kilka dni. Skąd taki pomysł i jak to wyglądało, kto kierował tą wyprawą?
P.B.: Już od dawna planowałem podróż rowerem, ale z przesłaniem pomocy komuś, kto tego potrzebuje. Otrzymałem rower od Grzegorza Strychanina z firmy Romet Partner z Pyrzyc, całkiem nowy Rambler wraz z częściami zapasowymi. I w drogę. To znajomi na facebooku wyznaczali kierunek mojej trasy. I stąd Łódź, Częstochowa, Lubin, Frankfurt, Świnoujście…Trochę się obawiałem, że ludzie wyślą mnie tam, gdzie trudno będzie wyjaśnić, co robię.
A.G-M.: Ale nie było. Na swoje drodze spotykałeś wielu ludzi, znów zyskałeś ich sympatię i wsparcie. Jak to wyglądało?
P.B.: Ludzie reagowali bardzo spontanicznie, naprawdę. Pytali, oglądali zdjęcia Oliwii, byli ciekawi jak wygląda Klinika Budzik, co dalej z dzieckiem. Wystarczyło zatrzymać się w mieście, a podchodzili sami, bo miałem też wyznaczone zadania do wykonania, na przykład zwołać 20 osób i zrobić z tych ludzi wielkie serce. Potem fotka, kilka ujęć do filmu. Ludzie są naprawdę żywiołowi.
A.G-M.: Kręciłeś ujęcia do filmu o tej wyprawie, robiłeś zdjęcia, mówiłeś ludziom o akcji, jak się do tego odnieśli. Czy oferowali pomoc, przyłączenie się, wsparcie finansowe?
P.B.: Spałem w namiocie, ale wiele osób chciało mnie gościć u siebie. Nakarmili, oprali, wsparli nie tylko słowem….i dalej, w drogę. Zdjęcia, film już to wszystko jest, bo akcja przecież trwa dalej. Nawet dziś dostałem zaproszenie do szczecińskiej Eski…do radia. No po prostu dowiedzieli się, chcą pogadać, fajnie, więcej ludzi się dowie i pomoże.
A.G-M.: A Ty w ogóle potrafisz jeździć, nie myśląc o celu, ot tak, dla przyjemności, czy w tyle głowy masz zawsze jakieś chochliki…
Paweł zaprzecza, ale wiadomo, że to nie koniec pomysłów.
Za wyprawę „Fejsem Kierowany 2015” na konto Oliwii, w fundacji „Zdążyć z Pomocą” wpłyną środki od Banku Zachodniego WBK oddział Pyrzyce, Signum Yacht Service – Piotr Głód, Paul Vadim Eyewear – Paweł Lepert, Kubuś Szczecin – Kuchnia Domowa Pyrzyce, Marioli i Andrzeja Głowackich z Pyrzyc. Romet Partner Pyrzyce towarzyszył Pawłowi przez cały czas wyprawy. To na Romecie zdobył dla Oliwii 1045 zł od każdego sponsora! Akcja trwa dalej, a pieniądze można wpłacać na konto:
Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”,
ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa,
nr konta: 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
Tytułem: 25924 Kraus Oliwia – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.
Anetta Głuchowska-Masłyk
Brawo Paweł.
Paweł- fajny z Ciebie facet 🙂
Kurcze SUPER SPRAWA !!!!! PAWEŁ WIELKIE BRAWA !!!!!!
Piękna postawa Pawła !
Obudzić Pyrzyce…to jest to!
Super inicjatywa ,pojechał bym lecz czasu brak(praca) POZDROO PAWEŁ
Gicior
Powodzenia Panie Paweł