Run Paweł, run….!

        Paweł z rezerwą podchodzi do tematu. W redakcji, dowiaduję się o pierwszym wymarzonym rowerze, po który zerwał się na zakupy, tuż po komunii. Tak, po prostu pojechał z kolegą po BMXa. A potem jeździł, aż pojechał „Na szagę”. Nasuwa się analogia do Forresta Gumpa, który po prostu biegał, bez filozofii i misji. I jak tu nie zauważyć podobieństw! Paweł tak sobie jeździ, z Pyrzyc do Karpacza rowerem, robi rundy wokół powiatu rowerem. Po spotkaniach z ludźmi, którzy objeżdżają aktualnie świat rowerem… powstaje pomysł „Na szagę”. Gdyby nie przeczytał o Kamili i jej wyprawach na Kamczatkę i Stany, nie poznał Crisa z Adele, którzy w drodze dookoła świata na rowerowych kołach są już kilka lat, dalej jeździłby wkoło Pyrzyc. 

       – Znam takich ludzi z Krakowa, mieli jechać do Kirgistanu rowerem, tak myślałam, żeby może z nimi…ale w tym czasie zbiegły się, matura jednej córki, komunia drugiej, urodziny żony. Jeżdżę zwykle sam, trochę jakby aspołecznie – mówi Paweł Burda… Przed niczym nie ucieka, niczego nie goni.



reklama
      


        Zanim zaczynam rozmowę, przygotowuję się, czytam o wyczynowcach, o dietach rowerowych, treningach. Niby każdy przekonuje, że rower to zdrowie, ale jednak wymaga przy dłuższych trasach dobrej kondycji, rozgrzewki i …zdrowia. Z Ustrzyk do Świnoujścia w 6 dni, to około 150 km dziennie. Nie mogę uwierzyć, że ten chłopak wycisnął taki dystans i tempo, a jeszcze mówi mi o ciągłej przyjemności z jazdy.

        – No tak… dobrze podzielić trasę, w sumie w głowie poukładać i nie myśleć, że mam 150 kilometrów pedałowania. Jak tak się myśli, to znaczy, że nie ma radości z jazdy.

        Najtrudniejsze momenty, bo nie wierzę, że można jechać ot tak, a endorfiny unoszą nas metr nad ziemią całe tysiąc kilometrów.

        – W czasie wyprawy „Na szagę” miałem taki moment w Puszczy Noteckiej, za Wronkami, jazda lasem, piaski, nierówny teren, nawet trochę jechałem pomiędzy drzewami, to było trudne. Już na starcie ludzie mówili, żebym wziął więcej wody do picia, żebym objechał teren, nie ma sklepów, nie ma ludzi. Ciężko było.

       A co robi rowerowy terminator, gdy wysypuje się łańcuch po drodze? Wraca pociągiem?

       – Nie, ale nic nie miałem odpowiedniego do naprawy, nadrabiałem 2 godziny, bo fala powodziowa na Dunajcu przyblokowała promy. W Działoszycach to było… załamałem się, ale po chwili mówię… No nie, tak to się nie może skończyć. Znalazłem ludzi, powiedzieli mi,  że ktoś naprawia rowery w sklepie meblowym, ale był zamknięty. Za chwilę przyszedł gość, znalazł mi spinkę, naprawił łańcuch, zrobił to za darmo…

        Ciekawe co z kierowcami na drogach, raczej rowerzysta plus kilka tirów, to średni komfort, tak dla jednych, jak i drugich, na naszych polskich drogach. Nic bardziej mylnego, bo świat według Pawła wygląda spontanicznie i sympatycznie. Jednak, nawet pośród przychylnych kierowców, zmęczy się nie tylko silnik auta, ale i łydki rowerzysty. Co wtedy? Spanie w hotelach odpada, zwłaszcza, kiedy koło Tarnowa spotyka kolejnego długodystansowca, który objeżdża akurat Polskę.

        – Gdzie śpisz, pyta mnie, to ja mu na to, że po rowach, w krzakach, daleko od ludzi. A on – No co ty, idź do ludzi, mów że z dalekiej trasy jedziesz, poproś o metr podwórka. I tak zrobiłem raz, potem następny…

         Entuzjazm nie opuszcza go, więc rozkłada swój jedno-osobowy namiot na prywatnych trawnikach.

        – Za pozwoleniem, to jest mało powiedziane – mówi Paweł – Ludzie mnie zapraszali, częstowali kolacją, dopytywali o rodzinę, o cel. Trafiłem raz na rodzinną imprezę. Była nawet poranna jajecznica, nie do łóżka, do namiotu…Ludzie spotykani po drodze byli naprawdę niesamowici! Ale najlepszy był widok na końcowym etapie w Świnoujściu, mój brat, który  przywitał mnie szampanem…

        Ja jednak upieram się o dopisanie przesłania, misja odpada, a może jazda po to, by pokonać samego siebie, ale Paweł nie jeździ, żeby gonić „własny ogon”. Czasami organizm się zbuntuje, wtedy jak mówi, jest na telefonie Jarek Kopciewicz, lekarz. Podpowie, poradzi, da wskazówki. Co może się stać? Senność, groźba odwodnienia, a …jeszcze wspomina Paweł, trudności komunikacyjne. Pokazuje mi sprytny solar wielkości podłużnej serwetki.

       – Ładuje się na słońcu, jak jedziesz, a w godzinę możesz naładować telefon! Co do znużenia, raz prawie przysypiałem na drodze, ale zjadłem czekoladę, napiłem się i w drogę. Wszystko jest możliwe, teraz to wiem! Wyprawę zadedykowałem żonie i córkom, z myślą, żeby w życiu było więcej optymizmu, więcej wiary we własne siły i odwagi.

         Jemu, jak widać nie brakuje ani wiary, ani odwagi. Może Paweł o tym nie wie, ale kiedy wskakuje myślami na rower i opowiada, cały czas się uśmiecha. Optymista!

Anetta Głuchowska-Masłyk

        Wyprawę Pawła Burdy „Na szagę”, wsparli: Burmistrz Pyrzyc – Jerzy Marek Olech, Klub Olimpijczyka, Rowerowe Pyrzyce i wszyscy, którzy motywowali go na facebooku i w drodze.

43 odpowiedzi na Run Paweł, run….!

  1. ? pisze:

    Spełniaj marzenia !!!!!!!!

  2. Anonim pisze:

    Super, ludzie mają hobby i przynajmniej nie siedzą z czipsami i browarem całe dnie. Podziwiam.

  3. Monika Pakuła pisze:

    Również podziwiam. Ekstra wyprawa. Dużym zainteresowaniem cieszyła się na fejsie 🙂 Więc teraz dokąd kolejna wyprawa?

  4. Daniel pisze:

    Super, gratulacje Paweł 😉

  5. mieszkanka pisze:

    I takich ludzi potrzeba nam więcej pełnych optymizmu ,odważnych i mówiących że wszystko można zrobić -tylko trzeba chcieć. Pełny szacunek dla Pawła.

  6. hej pisze:

    O takich ludziach jak Pan Paweł, mawia się, że są pozytywnie zakręceni…no i gdzieś szuka się analogii, porównuje się jego dokonania z innymi, zastanawiamy się nad samymi sobą. Kiedy kończy się hobby a zaczyna życiowa pasja? No i mimo wszystko pojawiają się pytania o motywy…

  7. Plakatufka pisze:

    „Można pokonać wszystkich, ale najtrudniej pokonać samego siebie”.

    Paweł pokonał. Podziw i szacunek.

    Paweł pojeździsz z nami „w koło komina”? 🙂 rowerowepyrzyce.pl. 🙂

  8. . pisze:

    I takich ludzi należy pokazywać w naszym „ściśle jawne”, a nie baletnice z ZPiT Pyrzyce.

  9. tatamatiego pisze:

    RESPECT STARY!!! oby więcej takich pozytywnych Mordeczek!!!

  10. mc2 pisze:

    Czy Pan Paweł nie będzie czasem kandydatem na radnego z komitetu Pana Olecha?

  11. Anonim pisze:

    Oczywiście że będzie. Podobnie jak Rzeczycki, Brzozowska-Wróblewska, Odachowska, Wroński, Dubicki, Cząstka, Nowakowski i kilka innych ciekawych osobistości.

    • Anonim pisze:

      Pytał Anonim Anonima>>>>>>>>>>>>>>> z czyjego ty będziesz komitetu ? Są tam ciekawe osobistości? Wymień.

    • srebrny lis pisze:

      Do wielkiego wieloletniego śmiesznego stowarzyszenia wiecznych radnych o nazwie ” gminę w ruinę ” i ” burmistrz musi odejść ” – jesteście bierni mierni ale wierni sobie i swoim stołkom w radzie .Nadstawiacie łapkę po dietkę . knuciem , krytyka to wszystko .O czym wy debatujecie ? Komu dokuczyć ? Na kogo naskarżyć ? Odpychacie przedsiębiorców od lat – podwyższając daniny i wymogi – na lipiańskiej od lat wody nie ma i co ? i nic !wiatraki ? basenowe perturbacje bardzo kosztowne ? Powiat bez porodówki ? Niech któryś mądry z grona wiecznej adoracji napisze czego dokonał jako wieloletni radny i nie anonimowo – ale tak po chłopsku jak radny [PZPR=SLD] Miłosz Ł chciał własnymi rękami mury ratować w myśl dawnego hasła kobiety na traktory — hahahahaahahaha ratunku !!!!!!!

  12. PawelB pisze:

    Ta, bez kitu, nie mam co robić, tylko łaszczyć się na marne grosze i namiastkę „władzy” w zamian za wysłuchiwanie durnych hejtów i cwaniaków… Marzę o tym! Zagłosujesz na mnie? Proszę, zagłosuj… 😛

  13. Anonim pisze:

    hihihi

  14. mc2 pisze:

    Czy można wysnuć wniosek że jest to ukryta kampania wyborcza i promowanie kandydatów?

    • Anonim pisze:

      Nie, no po prostu żenada, no to może trzeba czytać tu o kolesiach z warszawki, żeby nie budzić podejrzeń?

  15. Nefre - MS pisze:

    Brawo, brawo, brawo Paweł za zrealizowanie planu !!

    ” Mieszkanka ” napisała, że trzeba nam więcej takich ludzi :)) i my takich mamy !!! Wiem ze takie dalekie wyprawy zaliczone sukcesem ma kolega Roman Hołownia :))

    Jest grupa rowerowepyrzyce.pl gdzie w jeden dzień jadą nad morze do Międzywodzia i z powrotem robiąc około 250 km Plakatufka może to potwierdzić bo właśnie tez zaliczył tą przejażdżkę.

    Paweł Gut, który urodził się chyba z rowerem i rolkami.

    Mirek Zarębski, których robiąc kółka dookoła komina i nie tylko chyba dojechał już do Rzymu. Jest również morsem kąpiącym się cała zimę w morzu lub jeziorach. Jemu towarzyszy tez Piotr Pajor i Paweł Burda 🙂

    Rafał Nowak. który jest zapalonym rowerzystą i założycielem forum rowerowepyrzyce.pl na którym jest nasz kolega Paweł Burda :))

    A brat Pawła, Jacek Burda który lata na paralotniach i kocha samoloty, co jest też niesamowitym hobby !!!!!!!!

    Tak więc mamy takich ludzi i pewnie jeszcze inni są o których nie wiemy bo się nie ujawniają. Jak to mówią: „Chcieć, to móc”.

    • Lala pisze:

      Nefre – MS, wymieniasz imiona i nazwiska ludzi godnych podziwu. A Twoje mogę (możemy) poznać?

    • PawelB pisze:

      Dokładnie! Mamy całą masę „pozytywnych wariatów”. Oprócz wymienionych jest jeszcze Waldek Żak, który śmiga i rowerrem i na kitesurfingu, Biuvy – specjalista od downhillu i ASG, Bullet tworzący HipHop, „bracia Fiącek” 😉 tworzący muzę i światy 3D, Wojtka „Andzię” Antczaka robiącego galę MMA, Darka Lichotę z sekcji sportów motorowych, ekipę grającą w rugby na wózkach i wielu, wielu innych podążających za swoją życiową pasją. Szacun dla nich!

      • Anonim pisze:

        A wiesz ile jest pozytywnych kobiet, które śmigają po garach,sklepach, szorują, myją, sprzątają, wtedy kiedy faceci są w drodze, w trasie i świetnie się bawią. O nich niech pani Aneta napisze, bo ktoś tą robotę codzienną musi wykonać.

        • hej pisze:

          a ilu jest pozytywnych facetów, którzy zapieprzają w pracy, w ogródku, przybijają gwoździe itp. kiedy te pozytywne kobiety łażą po sklepach albo siedzą u kosmetyczki… O nich też koniecznie coś…

      • Lala pisze:

        Panie Pawle, mieszkam w Pyrzycach od zawsze i…niestety nie kojarzę wielu z ww. Gdzie przyczyna? Wiedza dla wtajemniczonych? Jedno jest pewne. Są to ludzie godni podziwu.

      • mieszkaniec pisze:

        on jeździ – super
        jego żona pracuje zawodowo (od rana do wieczora – jest agentem nieruchomości )i jeszcze dzieci na głowie – bo pan mąż na rowerku
        a może do jakiejś pracy by się poszło co ?

  16. Nefre MS pisze:

    Tak ludzie godni podziwu a moje nie jest ważne 🙂

  17. Anonim pisze:

    Dupek który pisze o baletnicach z ZPiT niech je wszystkie pocałuje w sam środeczek 🙂 Paweł jesteś zaj….sty 🙂

  18. ALFA pisze:

    a ile ta odwaga i zapał kosztowała podatnika ?

    • chej pisze:

      Dokładnie to podobno jeden pierdylion zylionów. Kupe kasy w każdym razie!

      • sunset pisze:

        nawet jakby kosztował złotówke to o złotówkę za duzo. w latach 70. mój brat z grupą kolegów studentów zjeździli wzdłuż i wszerz cała Polskę na składakach. nikt o tym nie pisał. bohater to ten co ratuje ludzi, zwierzeta, dobra narodowe. to ten co umie mówić prawdę. to ten co małe codzienne obowiązki wykonuje sumiennie przez całe zycie. i nikt inny. przy obecnych warunkach, otwartych granicach i sponsoringu to naprawdę niewielki wyczyn takie jeżdżenie na rowerku.

        • hej pisze:

          ty, sunset, a reklamował coś ten twój brat? promował pyrzyce czy coś? znalazł sobie sponsorów jakiś? a kto pisze że ten gostek to bohater? fajną fazę zapodał i tyle a ty sie napinasz że ci zaraz żyłka pęknie!

        • PawelB pisze:

          Sunset, zgadzam się z Tobą w „całej rozciągłości”. Każdy, kto mnie zna – wie, że nie jestem żadnym bohaterem. Mam wśród znajomych ratowników, strażaków i innych, którzy na pewno zasługują, żeby być bohaterami. Swoją przejażdżkę traktowałbym raczej jako jakąś „ciekawostkę przyrodniczą” niż „wyczyn”. Szacun dla Twojego brata, możliwe, że jechał z bratem pani Małgorzaty z Chociwla, która opowiadała mi o podobnej historii. Pozdrawiam.

  19. aśka pisze:

    Jak czytam te komentarze to zastanawiam się co to za bigos w tych pyrzyckich murach się kisi ?! Ludzie- tworzycie jedną społeczność a nienawidzicie się jak byście walkę o ogień toczyli od pokoleń. Puknijcie się w łby i może idźcie pojeździć na rowerach,bo co poniektórym to już się mózg zlasował i to nieźle. Że też ktokolwiek ma chęć napisać w tym miejscu negatywny, chamski albo kąśliwy komentarz mieszając g..o z serem 🙂 Panie Pawle Burdo- tak trzymać 🙂 Pozdrawiam z daleka 🙂

  20. mieszkaniec pisze:

    już drugi komentarz usunięty – dosłownie 3 min i ciach- tragedia
    nie klnę nie pomawiam – co to jest ?

  21. mieszkaniec pisze:

    TY cenzor – masz mojego e-meila – napisz o co ci chodzi

Skomentuj Lala Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.