Myjnia samochodowa = SPA dla koni!

        Ułańską fantazją popisał się hodowca koni z Pyrzyc Jarosław Kossowski. Postanowił swoje wierzchowce umyć.. w samochodowej myjni. Nie przypuszczał, że tym samym ściągnie na siebie kłopoty.

        Pomysł J. Kossowskiego nie spodobał się inspektorowi weterynarii, który uznał że mycie pod ciśnieniem mogło być bolesne dla zwierząt. Weterynarz stwierdził to na podstawie filmu z monitoringu zainstalowanego na myjni. Sprawą zajęła się policja i w konsekwencji J. Kossowskiemu postawiono prokuratorski zarzut znęcania się nad zwierzętami! Ostatecznie zarzut ten upadł bowiem Temida nie „dopatrzyła się” przestępstwa w postępowaniu hodowcy.



reklama
      


       Co skłoniło go do tego czynu? Po prostu nie było go stać na profesjonalne zabiegi rekonwalescencyjne dla koni koniecznie po zawodach a ponoć „hydromasaż” w myjni samochodowej doskonale je zastępuje i jest o wiele tańszy!

rea



reklama