Majowe święto pyrzyckich parafian
To już szósty festyn, zorganizowany przez Parafię pw. Matki Boskiej Bolesnej. Tym razem cel, to nie tylko wspólne spotkanie w sobotnie popołudnie, ale i zbiórka pieniędzy na sprzęt do nagłośnienia imprez. W końcu trzeba iść z postępem! Na zakończenie dnia podsumowanie i podliczenie zebranych około 3 tys złotych. W poprzednim roku środki przeznaczono na witraże.
Majowe chłody, nie powstrzymały zapału do zabawy. Ale było też pożytecznie. Młodzież z Ochotniczej Straży Pożarnej zaprosiła na instruktaż udzielania pierwszej pomocy.
Wiedza praktyczna, przydatna w każdym miejscu. – Jest zainteresowanie – mówi ochotnik, Janek Kocanowski – Warto wiedzieć, jak sobie radzić z kimś, kto zasłabnie na ulicy, gdziekolwiek, w szkole. Jak ułożyć w pozycji bezpiecznej.
Dalej, strażacy zawodowi proponują inną atrakcję, która zawsze przyciąga chętnych. Z 24 metrowego wysięgnika, widać lepiej. Na dole z kolei, niezawodni Partyzanci z Lipian, w zabytkowych motocyklach, obwożą chętnych po terenie. Emocje widać na twarzach najmłodszych. Jest i mecz piłki nożnej, a panowie rozniecają ognisko. Kiedy robi się cieplej, ludzi przybywa.
Na pikniku można było zjeść coś dobrego, posłuchać muzyki w wykonaniu zespołu „Dlaczego nie”, przypomnieć sobie rytmicznego Jozina z Bazin, w wykonaniu Mateusza Fejczuka. Były wiersze, piosenki, bo bawić się można na wiele sposobów.
Mirek Stasiak w roli prowadzącego wraz z Martą Hołownią, która pokierowała organizacją festynu, dorzucili energii całej imprezie.
Spotkania, rozmowy, zabawa, ale przedtem msza święta.
Trzeba przyznać, że ogarnąć można było całą zabawę, tylko ze strażackiego wozu, który powoli wznosił chętnych na wysokość ósmego piętra.
A z góry, jak wiadomo, zawsze widać lepiej.
Anetta Głuchowska-Masłyk
Dodaj komentarz