Debata o przemocy i zagrożeniach w rodzinie

        W ubiegłą niedzielę, pomimo chłodu i deszczowej aury, na placu przy starostwie, festyn rodzinny zgromadził sporo chętnych. Dla przysłowiowego, przeciętnego mieszkańca nie zabrakło zjeżdżalni dla najmłodszych, pokazów wozów strażackich, odważni mogli wjechać na podnośniku i z wysokości kilku metrów bezpiecznie obserwować otoczenie. Najbardziej przebojowe okazały się jak zwykle dzieci. Nie brakowało również stoisk gastronomicznych.

        Ciekawą propozycją było spotkanie z Policją, jednak odbyło się w godzinach wieczornych, debata nie zgromadziła więc zbyt wielu chętnych do dyskusji o przemocy i zagrożeniach w rodzinie. Jak zawsze niezawodnym w tej tematyce okazał się mł.asp. Daniel Skrzypczak oraz kom. Artur Gręda, a także grupa psychologów, pedagogów i kurator sądowy. Na pewno, jak podkreślili uczestnicy, nie będzie to ostatnie spotkanie, a zmiana formuły, pozwoli skutecznie zainteresować problemem przemocy, środowiska w powiecie, które współpracują z rodzinami. Na dzień dzisiejszy, panowie zachęcali, by otworzyć się na zwyczajną, ludzką współpracę sąsiedzką. To jest najlepszy monitoring, twierdzą policjanci.

        – Nie można udawać, że się nic nie dzieje, kiedy w rodzinach jest nadużywany alkohol, słychać burdy, są tam nieletni, jest przemoc psychiczna czy fizyczna. Wystarczy zadzwonić, jesteśmy do dyspozycji – podkreślał D. Skrzypczak.



reklama
      


       Jedna z uczestniczek panelu poruszyła temat strachu przed zemstą i trudną rolą świadka, który zwykle z obawy przed własnym bezpieczeństwem, by nie narażać się na szykany, rezygnuje z udziału w składaniu zeznań. Policja podkreśla, że w takich sytuacjach należy zastrzec, już w trakcie trwania procedur sądowych – miejsce zamieszkania, do wyłącznej wiadomości sądu lub prokuratury.

       Problemy powstają jednak, już od samego początku.

        – Osoby najbliższe nie chcą o takich zdarzeniach mówić, postępowanie jest umarzane, sprawy nie trafiają do sądu, w jaki sposób udowodnić, nie ma dowodów? Zaczynamy od rodziny, sąsiedzi też nabierają wody w usta i co…przestają mówić, jest zapaść. Przecież można zgłosić problem anonimowo – przypomina kom. Artur Gręda.

        Jak podkreślali uczestnicy debaty, takie akcje mają sens, jednak w małych środowiskach, jak Pyrzyce jest to trudniejsze, bo ludzie znają się, wiedzą wiele i nawet utajnienie danych dotyczących adresu świadka, niewiele zmieni.

        Wydaje się, że dopiero zmiany systemowe, pozwoliłyby na większą kontrolę i monitorowanie rodzin zagrożonych takim problemem. Jednak zainteresowanie instytucji, nie tylko z pozycji biurka, teorii, statystyk i dokumentów, a spotkań, rozmów i profilaktyki, mogą nas wszystkich bardziej otworzyć na wzajemną pomoc i zachęcić do zgłaszania spraw trudnych, ale powszechnych. Na sygnały czekają pracownicy Poradni Psychologiczno-Pedagogocznej w Starostwie, Policja czy Straż Miejska.

         Jednak żadna, nawet najbardziej sprawna instytucja, za nas nie zgłosi problemu.

Anetta Głuchowska-Masłyk

1 odpowiedz na Debata o przemocy i zagrożeniach w rodzinie

  1. ..... pisze:

    tak jest w wielu rodzinach tylko nic nie mówią, bo się wstydzą ,albo mają małe dzieci i gdzie pójdą i tak człowiek cierpi, aż któregoś dnia wybuchnie bo już dłużej psychika ludzka nie wytrzyma i wówczas zaczyna się rewolka !!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.